Przeformułować mogę dla Twojego poczucia estetyki. Co do tego że żaden człowiek nie jest śmieciem też skłonny jestem się zgodzić. Problem że to coś o czym piszę raczej człowiekiem nie jest. Może kiedyś było, ale przekroczyło granicę spoza której już sie nie wraca do ludzi.

Dziekuję, że uwzgledniłes prośbę chociaż cześciowo. Jakbys uwzglednił po całosci, to bym po całosci podziekowala. A tak dziekuję tez czesciowo:))) "Kochaj człoeka, nienawidź grzechu", ze klasykiem polecę. Z tego punktu widzenia "to cos" jest człowiekiem, zebys nie wiem jak był zły na jego działanie.

Sądze, że forma utworu nie ma (nie powinna mieć) dla szkoły nawigatorów żadnego znaczenia. Racz dostrzec rzeczy istotniejsze w tej publikacji

Fascynująca historia. Szkoda tylko, że nikt nic z niej nie rozumie, no i że wciąż pozostaje niewyjaśniona kwestia, coś Ty, człowieku, takiego nabroił, że to się za Tobą ciagnie tyle lat?

Kto przeczyta to co napisałem po kolei na całym blogu zrozumie. Przynajmniej wiele starań wkładam żeby każdy zrozumiał. Moje doświadczenie jest unikalne bo jeszcze żyję, bo przeżyliśmy wszyscy, cała nasza rodzina, nieomal bez szwanku. Dla nas to niewątpliwy cud. Co nie znaczy że ta mafia nam odpuściła. Raczej rzadko odpuszczają... I dlatego póki żyjemy postanowiliśmy dać świadectwo, bo nasze doświadczenie wielu się jeszcze może przydać. Kto czyta bloga na wyrywki zadaje pytania, które mają prawo wywołać znecierpliwienie, ale ja po tym co przeszedłem mam wiele wyrozumiałości dla każdego. Ciagnie się to nieszczescie zawsze tyle lat jeśli wygrywasz. Jeśli przegrywasz kończy się szybko. Mało jest takich co wygrywają i dlatego o nich nie słychać. Ich dzieci idą w świat, albo do utylizacji a oni sami lądują zwykle w piachu, więzieniu, albo w wariatkowie. Mój sąsiad któremu odebrano syna jakiś rok po tym jak wtargnęli w moje życie już od ponad roku nie żyje. Napisałem o nim co mogłem chyba w dwóch wpisach. Straszna historia... Matka, której odebrano pięcioro dzieci najpierw została uznana za wariatkę, a potem chyba rzeczywiście zwariowała. Każdy by zwariował. Nie wiem co się z nią dzieje... Nie pamietam już ile razy przygotowywałem się na śmierć bo to nie jest zabawa. I jak przyjdą po wasze dzieci zostaniecie sami, wyobcowani i napiętnowani, chyba, że zwrócicie się o pomoc do Boga, do NMP, do Jezusa...

Czytałem Twoje wpisy, jeszcze na salonie

Niestety, czytałem

Jestem już stary, czworo moich dzieci są już dorosłymi ludźmi

Dobrymi, każde z nich jest inne

Mam agnostyka, wierzącą głęboko i księdza.

No i takiego co to wierzy, ale może nie.

A Ty masz obsesję, powinieneś się jednak leczyć.

Dzieci grzeją się przy miłości rodziców jak przy piecu, wcale nie trzeba ich wychowywać

Wogóle dzieci się nie wychowuje, to jest zupełnie niepotrzebne

Ale nie wiem czy jesteś w stanie to zrozumieć

Mnie się wydaje, żeś pan kosmita na drodze do Emilcina..., ale mogę się mylić

A mnie się wydaje że masz trzy nogi i przypominasz taboret i co z tego.

Ktoś Ci opowiadał o moich metodach wychowawczych?

Dezinformował Cię jak widzę.
Moje dzieci są szczęśliwe, poukładane, pełne radości życia. Nie było to łatwe do osiągnięcia w sytuacji totalnej wojny na zewątrz z wrogiem do końca nierozpoznanym, który tylko czychał żeby te dzieci zawłaszczyć.

Sam pisałeś, no przecież z innych opowieści nie znam

Wiem co i gdzie pisałem. Wspomniałem trochę o moich metodach wychowawczych kiedyś zdaje się u Coryllusa w komentarzach przy okazji jakiejś gorącej polemiki. Być może czytałeś przez filtr, który za mocno zniekształcał przekaz i nie pozwolił Ci mnie zrozumieć. Możemy o tym pogadać na spokojnie jak masz pytania zmierzające do poznania prawdy a nie do przypiecia mi łatki

Ale ja naprawdę uważam, że jesteś kosmitą, pisząc takie bzdury. Poza tym masz nieszczere intencje. Każdy kolejny twój tekst mnie w tym utwierdza. Jak wspomniałem, mogę się mylić (errare humanum est)

Nigdzie ...Procenta Ty przywołałeś u Sceptyka ... Dzieci wychowują się same !!! Dzięki wsparciu

i miłości RODZINY >caps lock świadomy.

Szczęść Boże .

adam - b

uwaga definicja: " Możliwe, że było was dwóch (...) czerwonym, odmóżdżonym całkiem ". całość tutaj: http://godny-ojciec.szkolanawigatorow.pl/do-radnego-smiecia-skierniewickiego-bez-nazwiska-i-do-jego-wyborcow-z-czerwonym-ryjem#6816

Definicja (z łac. definitio; od czas. definire: de + finire, "do końca, granicy"; od finis: granica, koniec) – wypowiedź o określonej budowie, w której informuje się o znaczeniu pewnego wyrażenia przez wskazanie innego wyrażenia należącego do danego języka i posiadającego to samo znaczenie.

Za zakres nazwy "definicja" uważa się sumę zakresów wszystkich nazw, które można utworzyć ze słowa "definicja" wzbogaconego następującym po nim przymiotnikiem (np. kontekstowa, równościowa, cząstkowa, w stylizacji przedmiotowej, w stylizacji językowej itp.).

Definicja jest narzędziem, które:

• wzbogaca język o nowe zwroty
• chroni wypowiedzi przed wieloznacznością
• uściśla znaczenia wyrazów i zwrotów
• pogłębia rozumienie wyrazów i zwrotów.

Napisałeś "Godny ojciec chce mieć swoje kopie, a nie samodzielnych ludzi" - kłamiesz. Nie masz podstaw żeby wiedzieć co kto chce. Za to masz tupet

"Pewnie z niesłyszącym dzieckiem dałbym sobie radę, ale bez żony..." - Skąd się tu wzięło niesłyszace dziecko? No i przede wszystkim po co?

"No musiałbym sobie dac radę" - dostałeś zapomogę z MOPRu, rentę? Kto się zajmował dzieckiem kiedy byłeś w pracy?

"Chociaż mam krótkie i grube paluchy, ale bym musiał..." - no fakt z grubymi paluchami wszystko sie komplikuje

Poznaliśmy się, kiedy Pan wysłał mi jakies ścinki, artykuły, korespondencje, polemiki, ze sprawy, której nie znałem i nie rozumiałem, a której Pan był tragicznym bohaterem. Z Pańskich informacji wynikało, że, jako ojciec swoich dzieci, został Pan pokrzywdzony przez MOPS, władze Skierniewic, Kościół wreszcie, ale wciąż nie wiadomo było, o co chodzi. Kiedy odpisałem Panu, że nie jestem w stanie Panu pomóc dopóki nie dowiem się, o co oni mają do Pana pretensje, Pan się już nie odezwał. Dziś podobnie, kiedy Pana pytam, co Pan nabroił, Pan mi opowiada o jakiejś kobiecie, która została zaszczuta przez System i od tego zwariowała, oraz o sąsiedzie, któremu odebrano syna i on od tego umarł. Przepraszam bardzo, ale Pan nie zrobił nic, żeby Panu ufać. Wręcz przeciwnie.

"W ogóle dzieci się nie wychowuje, to jest zupełnie niepotrzebne". Piękne. Nauczę się tego na pamięć.

To jest ten sam tekst, co wyżej. Z Tobą faktycznie jest coś nie tak.

Podałem adres do bloga gdzie jest kilkadziesiat tekstów w tym i ten co powyżej (najświeższy) i wszystkie programowo dotyczą tej samej wielowątkowo rozbudowanej sprawy związanej z ingerencja systemu w naszą prywatność.

jesli ze mną jest cos nie tak to co jest z Tobą?

"W ogóle dzieci się nie wychowuje, to jest zupełnie niepotrzebne" - jak każdy bon mot jest bardzo atrakcyjne to zdanie. W pewnych kontekstach i przy specyficznym rozumieniu wychowania może być nawet prawdziwe. Szkoda że sceptyk używa tego zdania żeby mnie zgnoić. Nie wiem, może gdziś kiedyś Cię uraziłem jakims komnetarzem u Coryllusa, albo gdzie indziej? Jesli tak to bardzo Cię przepraszam i odpuść już sobie i mi. Mam dość realnych wrogów żeby jeszcze tracić siły na jałowe przepychanki z Tobą.

Sprawa jest prosta. Ja się pytam, o co oni mają do Ciebie pretensje, na co Ty nie chcesz udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, poza tym, że masz "dwie śliczne dziewczynki" i że one są dobrze wychowane i szczęśliwe. Czy one Ci zostały odebrane, czy mieszkają z Tobą, jeśli nie, to pod jakim pretekstem, czy dlatego, ze je biłeś, czy może kazałeś się modlić, czy mówiłeś, że Tusk to Niemiec? Zero. Żadnej informacji. Wylącznie rożalenie.  I w tym momencie jesteś jedynym podejrzanym.

Mam wyrok o pobicie i znieważenie funkcjonariusza na służbie, na podstawie fałszywych oskarżeń, 5 miesiecy w zawieszeniu na 3 lata i na ten czas mam przyznanego kuratora. Przez nastepne trzy lata muszę meldować gdzie mieszkam i co planuję. Do tego mam grzywny i koszta procesowe do zapłaty.

Była próba odebrania mi i żonie praw rodzicielskich i dzieci. Na szczęście nie udało się. Oba procesy zabrały nam 3 lata życia. Szczegóły opisywałem na bieżąco na swoim blogu http://niepoprawni.pl/blog/godny-ojciec  

Poza tym prokuratura i MOPR szykowały nam oskarżenie o znęcanie się nad dziećmi. Grożono nam 5 latami więzienia. Na szczęście fałszywi swiadkowie posypali się w zeznaniach i wzajemnie sobie pozaprzeczali. Wyszła z tego farsa i ukręcono łep temu pomysłowi. Opatrzność niewatpliwie nad nami czuwała.

Ta historia nauczyła mnie że takie zarzuty możesz i Ty i każdy tu obecny dostać nie ruszając się z domu i wychowując dzieci nawet tak dobrze jak wierzący sceptyk. Nie ma to żadnego znaczenia. Więc co ma znaczenie? Przypadek? Szczęście? posiadanie dobrego "towaru"? Tylko sie domyślać mogę.

Podobnie jak wierzacy-sceptyk uważam, że szkolanawigatorow.pl to nie jest odpowiednie miejsce na tego typu apele.

Nie znam Cię, nie wiem czy Twoja historia jest prawdziwa ale wiem jedno. Traktujesz nas tutaj wszystkich jak bandę idiotów, którym próbujesz udowodnić jaki jesteś wspaniały i uczciwy. Może jesteś, może nie. Zauważyłem, że czekasz tylko na jakikolwiek, najmniejszy nawet negatywny odzew na Twoje notki aby móc się natychmiast nastroszyć i powymachiwać szabelką. Nie tędy droga kolego. W ten sposób nikt nie uwierzy w Twoją historię.

To jest mój ostatni komentarz na jakąkolwiek Twoją notkę, możesz go usunąć, nie przeszkadza mi to. 

Aha, jeszcze jedno. Znowu zamieściłeś notkę pod nieobecność Gospodarza. To już nie jest przypadek. 

Pozdrawiam. Nie życzę Ci źle.

Tam jest tak dużo notek, że ja nie mam możliwosci, by w nich grzebać, w poszukiwaniu jednej jedynej informacji: co oni od Pana chcą, dlaczego i za co. No i nie wiem też, dlaczego Pan raz o swojej żonie pisze "żona", a raz "partnerka".

Acha dodam że jestem przekonany że gdyby PiS nie doszedł do władzy to pewnie nie byłoby problemu z udowodnieniem jakiegokolwiek zarzutu. Dziś z pewnością byśmy tu nie rozmawiali

Nie lubię postrzegać świata w kategoriach "psychiatrycznych". Nie szanuję psychiatrów, zwłaszcza psychiatrów amatorów. To jest klucz uniwersalny który zawsze daje odpowiedź lecz nigdy nie wyjaśnia niczego. Zbyt łatwo tłumaczymy sobie niezrozumiałe rzeczy wariactwem kogoś. Ciągle słyszę że Putin zwariował, Kaczyński zwariował, Trump zwariował itd i zawsze jest to parawan przykrywający lenistwo i gnuśność

Napisałem przecież: " Jeszcze raz odpowiem. Chcieli mi ukraść dzieci, a żebym im w tym nie przeszkadzał zaczęli niszczyć moje dobre imię i próbowali wtrącić na 5 lat do więzienia. To samo chcieli zrobić mojej żonie. To sie nie udało więc oskarżyli mnie o znieważenie funkcjonariusza." -

Więc raz jeszcze: MOPR oskarżył mnie o "przemoc w rodzinie" prokurator się z tego zarzutu wycofał a sąd rodzinny odrzucił te zarzuty jako oparte na fałszywych dowodach. Dodatkowo MOPR oskarżył mnie o znieważenie funkcjonariusza w moim prywatnym mieszkaniu a prokurator wytoczył oskarżenie w sądzie karnym. Tam zostałem skazany pomimo udowodnienia że funkcjonariusze MOPR nie dokonywali w moim mieszkaniu żadnych legalnych czynności lecz bandyckiego napadu.

" Nawet nie wiem, kim jesteś, czym się zajmujesz, "

Kim jestem? Polakiem jestem, ojcem rodziny, zajmuję się prowadzeniem domu. Od 3 lat zajmuję się też obsługą i neutralizacją skutków agresywnych ingerencji biurokracji w prywatność mojej rodziny.

Co do "punktu widzenia moich dzieci"...  to się od nich łaskawie odprdl